Zostawiała kartkę na drzwiach od sklepu z napisem „Zaraz wracam” i… wyszła zabierając cały utarg 3.200 zł i papierosy za 6.000 zł. Tak zrobiła sprzedawczyni jednego ze sklepów w Lęborku. Właściciele sklepu zgłosili sprawę na policję, ale jak stwierdzili, nie mają danych pracownika.

To, że właściciele sklepów w Lęborku praktykują zasadę, tzw. zatrudnienia na okres próbny nikogo nie dziwi. Ten okres próbny, to bardzo często okres, za który pracodawcy nie płacą składek ZUS za pracownika. Taka „oszczędność” może czasami źle się na nich odbić.
Tak było w tym przypadku, gdzie właściciele jednego ze sklepów zatrudnili na okres próbny młodą kobietę, która zgłosiła się z ogłoszenia w Internecie. Pracodawca za bardzo w dane pracownika nie wnikał, prawdopodobnie dlatego że i tak nie zamierzał płacić za niego składek ZUS.
Korzystając z tej anonimowości pracownica okradła sklep, zabierając utarg, dokładnie czyszcząc kasę fiskalną nawet z drobnego bilonu i zabierając kilkanaście paczek papierosów. Łącznie właściciele podali na policję, że ich straty, to około 9.200 zł. Stwierdzili jednak, że nie są w stanie podać ani nazwiska, ani adresu zatrudnionej u siebie osoby.
Nie jest to jednak odosobniony przypadek. 5 lipca w Łebie, doszło do podobnej sytuacji. Tam z utargiem w wysokości 2.000 zł zniknął mężczyzna, który pracował w jednym ze sklepów. Właściciel punktu również nie był w stanie podać policji danych pracownika.
Tak właśnie kończy się pazerność lub oszczędność na pracowniku ze strony pracodawcy. Oczywiście takie zachowanie właściciela sklepu nie usprawiedliwia złodzieja, bo kradzież pozostaje kradzieżą. Przestrzegamy jednak pracodawców, by w przyszłości sprawdzali, kogo zatrudniają oraz rejestrowali zatrudnioną osobę i płacili uczciwie za wykonaną pracę.
Policja prosi wszystkie osoby, które mogą pomóc w tej sprawie o zgłaszanie się na Komendę Powiatową Policji w Lęborku lub do Komisariatu Policji w Łebie.
Adam Reszka