„To świetnie, że zorganizowano taką imprezę”, „Powinien odbywać się częściej, przynajmniej raz w miesiącu” – tak wypowiadali się o pchlim targu zarówno ci, którzy w nim uczestniczyli, jak i ci, którzy przyszli tylko popatrzeć.
Kupić i sprzedać można było wszystko. Od eksponatów kolekcjonerskich, takich jak monety, znaczki, banknoty, aż po drobne bibeloty z domowych zakamarków. Dzieci najczęściej wystawiały zabawki, płyty z filmami, gry. Było również stoisko z płytami winylowymi, które cieszyło się dużym zainteresowaniem.
– Byłem już wcześniej w Lęborku podczas jarmarku świętego Jakuba Apostoła – mówi Stanisław Jandrocha ze Słupska. – Tutaj jest bardzo fajnie, przede wszystkim miła atmosfera. Ponoć w przyszłym roku też mają tu się odbywać pchle targi, więc będą przyjeżdżał ponownie. Sprzedaję książki, gazety, monety. Jest spore zainteresowanie takimi rzeczmi. Ludzie pytają się o różne rzeczy, targują się. Oby więcej takich imprez.
Na pchlim targu spotkaliśmy również jedne z najmłodszych uczestniczek. 9-letnia Roxana i jej 10-letnia siostra Angelika sprzedawały płyty z filmami i gry. Jak stwierdziły, przez kilka lat uzbierały niezłą kolekcję.
– Ludzie często pytają się co mamy i ile to kosztuje, trochę mniej zainteresowani są kupnem, ale i tak jest fajnie – mówią siostry.
Zadowolona z pchlego targu była również pani, która sprzedawała płyty winylowe. Wydawać by się mogło, że to już zabytek, jednak i tak znalazło się sporo amatorów muzyki na czarnych krążkach. A było w czym wybierać. Jak powiedziała osoba prowadzące te stoisko, udało się zgromadzić ok. 500 płyt z równymi rodzajami muzyki. Krążki winylowe często są jeszcze wykorzystywane przez dj.
Pomysłodawcą pchlego targu była Lokalna Organizacja Turystyczna w Lęborku.
(rak)