W dniach 26-28 sierpnia w Łebie na plaży A odbywał się VI Międzynarodowy Festiwal Latawców. W tym roku dopisała frekwencja, przyjechało ponad 80 pasjonatów z 22 krajów – miedzy innymi z Chin, Korei Południowej, USA, a nawet z Ghany i Pakistanu.
– Nie dopisał nam pierwszy dzień festiwalu, gdzie wiatr był zbyt słaby, by można było pokazać wszystkie latawce – mówi Wiesław Gwizdała, organizator Festiwalu Latawców w Łebie. – Lepiej było w kolejnych dniach. Latawce są różne, bo można było zobaczyć konstrukcje, które same się unosiły, ale były też latawce podwieszane. Są to naprawdę ogromne konstrukcje, które mają nawet do 30 metrów długości i 20 metrów wysokości. Trzeciego dnia zobaczyliśmy także latawce sterowane, którymi można wykonywać podniebne ewolucje.
Co podkreśla Wiesław Gwizdała, wszyscy uczestnicy festiwalu podkreślali, że Łeba jest bardzo atrakcyjna dla pasjonatów latawców. Porównując ten festiwal do innych, które odbywają się na całym świecie, Łeba ma swój klimat – dobre warunki atmosferyczne i przyrodnicze sprawiły, że większość uczestników zapowiedziała, że wróci tu ponownie.
– Taką opinię wyrazili miedzy innymi osoby z Włoch czy Niemiec, które same są organizatorami dużych festiwali czy mitingów latawcowych w Europie – dodaje Wiesław Gwizdała.
Festiwal został dobrze przyjęty nie tylko przez uczestników festiwalu, ale także turystów, którzy przyjechali do Łeby. Strony z galeriami zdjęć czy profile społeczne pełne są relacji i zdjęć z tej imprezy. Świadczy to o jednym – Łeba staje się Polską stolicą latawców.
Adam Reszka