Już niebawem stanie przed sądem stanie 27-latek, który w listopadzie minionego roku w jednej z miejscowości gminy Luzino spalił budę wraz z psem. Pisała o tym również i nasza redakcja. Jak informuje Radio Gdańsk… mężczyzna przyznał się do winy, ale twierdzi, że nie chciał zabić czworonoga.
Przypomnijmy zatem. Do makabrycznego czynu doszło w listopadzie 2022 roku w jednej z miejscowości w gminie Luzino. Jak ustaliła prokuratura, oskarżony najpierw pokłócił się z matką i groził jej. Potem na podwórzu zabił psa… „Mężczyzna zamknął psa w budzie, przykrył płachtą, następnie polał benzyną i podpalił. Zaraz po podpaleniu 27-latek uciekł i przez dwa tygodnie ukrywał się na terenie powiatu puckiego…” – mówiła wówczas oficer prasowa KPP w Wejherowie asp. sztab. Anetta Potrykus.
Jak wskazała prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, oskarżony zaprzeczył, że chciał zabić psa.
– Przyznał się do tego, że podpalił budę, ale, jak twierdził, pies już wówczas nie żył. Natomiast nie przyznał się do pozostałych dwóch zarzutów, czyli do kierowania gróźb karalnych wobec swojej matki i zmuszania jej do określonego zachowania. Oskarżony został zbadany przez biegłych, którzy stwierdzili, że był świadomy znaczenia swojego czynu. To pozwoliło na skierowanie do Sądu Rejonowego w Wejherowie aktu oskarżenia – wyjaśnia cytowana przez Radio Gdańsk – Grażyna Wawryniuk.
27-latek usłyszał między innymi zarzut zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Grozi mu pięć lat więzienia. Decyzją sądu na proces czeka w areszcie.
Źródło informacji: radiogdansk.pl, TVP.info; zdjęcie: KPP w Wejherowie
