Lato już za nami, ale wszyscy boją się jesieni… Koszty przygotowywania jedzenia wzrosły dramatycznie. Ceny posiłków również. W mediach często ostatnio pojawiły się kolejne paragony „grozy” z którejś z polskich restauracji i knajp. Sprawdziliśmy więc, jak wygląda to na naszym lokalnym rynku. O ile procent podrożały dania?
Nie ma w Lęborku restauratora, który nie bałby się nadchodzącej zimy przede wszystkim ze względu na rosnące ceny energii i gazu. Samo włączenie ogromnego pieca to koszt kilkudziesięciu złotych. Porównaliśmy ceny niektórych punktów gastronomicznych:






Jak widzimy ceny poszły w górę o około 20-30%, ale zdarzają się pozycje gdzie ceny urosły nawet o 75% . Danie takie jak tatar podrożały z 16 zł, aż na 28 zł. Pizzę podrożały 5 – 8 zł na danej pozycji.
Jak tłumaczą podwyżki restauratorzy?
„Najgorsze są podwyżki faktur za produkty spożywcze, one teraz najbardziej powodują podwyżki. Rachunki za gaz i prąd dopiero do nas docierają – te większe. Wynoszą one około 10-12 tysięcy za gaz i prąd” – mówi jedna z lęborskich restauratorek.
„Polędwice rok temu zamawialiśmy za 60zł/kg, dzisiaj jest już to 180 zł…” – żali się kolejny właściciel.
Te podwyższone koszty bary i restauracje muszą „rozłożyć” na ceny dań i napojów. Właścicielom nie pomaga zmniejszony ruch na który się żalą oraz szykujące się podwyżki ZUS-u. „Która restauracja padnie pierwsza?” – zastawiają się. Wstępne prognozy wskazują, że w kolejnych miesiącach trend wzrostowy cen może się niestety utrzymać, co dodatkowo może negatywnie wpłynąć na kondycję wielu biznesów.