Takie widoki bulwersują nie tylko mieszkańców naszego miasta. Niestety, letni czas i ciepłe noce sprzyjają takim zachowaniom. Ostatni raz z podobnym wysypem osób śpiących „pod wpływem” gdzie popadnie… mieliśmy do czynienia tuż po „Lęborskich Dniach Jakubowych”. Żuliki śpią na ławkach, zataczają się w parku i na naszych oczach bez skrępowania załatwiają swoje potrzeby w parkach i w bramach okolicznych budynków. Problem w tym, że ludzie nie zawsze reagują… bo się boją. A przecież, by z miasta nie robiła się melina, wystarczy zadzwonić po policję lub po strażników miejskich. Jak się wydaje, to znacznie ułatwiłoby im pracę, tym bardziej, że karze się już nie tylko za spanie na ławkach, a nawet za samą próbę wypicia, no bo jeśli ktoś ma otwartą butelkę lub puszkę, to jest jednoznaczne, że chce wypić… Czy nasze miasto zamierza coś z tym zrobić ?



