Na wybudowanej w grudniu ubiegłego roku ul. Gryfa Pomorskiego w Lęborku postawiono dwa „śliczne” progi zwalniające. Świetnie, ale po co one nam, skoro nie spełniają swojej funkcji a tylko utrudniają życie – pytają mieszkańcy tej ulicy.
Ulica Gryfa Pomorskiego ma 200 metrów długości i ułatwia mieszkańcom wyjazd w kierunku miasta… I tylko tyle, bo ulica ta nie stanowi połączenia z innymi ulicami. Cieszą się jednak z decyzji Urzędu Miasta mieszkańcy. Cieszą i rozkładają ręce, bo urząd oprócz asfaltu zafundował im dwa progi zwalniające i to nie byle jakie, ale jak można zauważyć na zdjęciach, wręcz „ekskluzywne” wynalazki, których nie spotkamy na żadnej innej ulicy w mieście. Progi mają długość aż 6 metrów, wyłożone są kostką brukową, zwężone krawężnikami, oznaczone pachołkami ze światłami odblaskowymi, obsypane kamykami.
Ładnie to wygląda, ale dla mieszkańców jest to niepraktyczne. Kostka brukowa na progach jest niemalże na tej samej wysokości co asfalt, więc nikt nie zwalnia przed wjazdem na nie, zwężenia sprawiają, że nie można postawić samochodu w ich pobliżu (część pojazdu może zasłaniać przejazd), znajdują się w odległości ok. 30 metrów od końców ulicy, gdzie i tak trzeba zwalniać a ich długość spowodowała, że mieszkańców nie mają wybudowanych wjazdów na posesję.
Za akceptację takiego projektu ulicy i wybudowanie spowalniaczy, odpowiedzialny jest wydział Gospodarki Miejskiej i Inwestycji w ratuszu. W poniedziałek dokonano odbioru pogwarancyjnego tej ulicy. Obecny na nim był m.in. Romuald Babul, naczelnik wydziału Inwestycji i Gospodarki Miejskiej, inżynier nadzoru oraz radni miejscy Krzysztof Siwka i Andrzej Gad.
Argumenty mieszkańców, że progi spowalniające sprawiają im trudności do Romualda Babula nie trafiały. Trudno przyznać się widocznie do błędu, bo jak stwierdzili mieszkańcy, zamiast takich „6 metrowych bonusów do ulicy” wystarczyłby 50 cm zwalniacz, który lepiej spełniłby swoją rolę i nie utrudniałby tak życia, a przede wszystkim koszt tej inwestycji byłby o wiele niższy. Czyżby więc chodziło o sztuczne podniesienie kosztów inwestycji?
Dzięki interwencji Andrzeja Gada możliwe jest, że mieszkańcom zostaną wybudowane wjazdy na posesję. W przeciwieństwie do tego co wmawiali mieszkańcom urzędnicy z ratusza ich wykonanie wcale nie musi być ani trudne, ani kosztowne. Wystarcz tylko trochę dobrej chęci i porozumienia.
Czekamy na finał tej sprawy i mamy nadzieję, że następnym razem Urząd Miasta nie będzie uszczęśliwiał mieszkańców na siłę.
Adam Reszka