Trwa batalia prawna o likwidację ogromnego składowiska odpadów tekstylnych w Kamieńcu w gminie Cewice. Niedawno Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Słupsku uchyliło decyzję wójta Cewic Jerzego Bańki o likwidacji uciążliwego składowiska. W zeszłym roku w Kamieńcu doszło do serii wielkich pożarów angażujących znaczne siły strażaków z północnej Polski. Wygląda na to, że hałdy śmieci będą leżały nadal, chyba że spłoną w kolejnych pożarach…
– Firma Biofuel odwołała się do SKO, że nie mogła wnieść zaskarżenia z tego tytułu, że poczta niewłaściwie doręczyła awizo – mówił rozczarowany Jerzy Bańka na ostatniej sesji Rady Gminy Cewice. – Proszę Państwa, to jest rzesza prawników, która pracuje aby opóźnić wyegzekwowanie moich decyzji.
Trzeba przyznać, że działania te są nadzwyczaj skuteczne. Mimo wielu kontroli generujące zagrożenie pożarowe i ekologiczne składowisko odpadów w Kamieńcu istnieje nadal.
Sprawę pożarów w Kamieńcu wciąż bada Prokuratura Okręgowa w Słupsku. Według słów wójta w ostatnich tygodniach składowisko odpadów wyglądało na opuszczone, bez dozoru. Wszystkie służby mają wiedzieć o tej sytuacji.
Szacuje się, że w Kamieńcu zalega około 6 tysięcy ton odpadów tekstylnych. Według firmy składującej odpady miał z niego powstać innowacyjny brykiet opałowy.