Gołębie, które upodobały sobie budynki przy ul. Malczewskiego w Lęborku, uprzykrzają życie mieszkańców. Dzikie gołębie przylatują na swoje stare siedlisko, brudząc wszystko dookoła.
Problemem są gołębie wolnożyjące, dzikie, które na Malczewskiego przylatują z centrum miasta i placu Pokoju.
– Te gołębie przylatują, bo kiedyś zadomowiły się na strychu vis a vis mojego mieszkania – mówi mieszkaniec Lęborka. – Wszystko jest od nich ubrudzone, nie mogę wyjrzeć przez okno, ponieważ zbiera mi się na wymioty.
Problem zgłosiliśmy do Urzędu Miasta. Ustaliliśmy, że kiedyś gołębie rzeczywiście miały schronienie w budynku z mieszkaniami socjalnymi, w którym zostały zamontowane odpowiednie zabezpieczenia.
– Pracownicy Wydziału Zasobów Komunalnych jeszcze raz sprawdzili zabezpieczenia na budynku Malczewskiego – mówi Janusz Pomorski, kierownik referatu promocji i kultury w Urzędzie Miejskim w Lęborku. – Kiedyś na strychu bytowały gołębie, jakiś czas temu strych został zabezpieczony, w okienkach pojawiły się siatki.
Budynek naprzeciwko to Wspólnota Mieszkaniowa i urzędnicy ratusza twierdzą, że nie mogą pomóc mieszkańcom. To oni sami mogą na budynku we własnym zakresie zamontować kolce, siatki na oknach czy odganiać ptaki. Powinien to zrobić administrator budynku.




karmicie to macie ,babcie okruszynki stary chlebek ziemniaczki , szkoda ze szczury nie fruwają
Jaki delikatny.wymioty…toż to suche gówno w sam raz do zanęty na płocie
Dzięki pani z bloku 64, która karmii koty i ptaki na podwórku. Nie idzie przez podwórko przejść, auta zawalone g*wnem ptasim, a pani nic sobie robi z uwagi mieszkańców i straszy ,że pójdzie do administracji.