4. Lęborski Zlot Pojazdów Zabytkowych, Klasycznych i Motocykli odbył się w niedzielę, 1 września, w Lęborku. Jak co roku impreza przyciągnęła tłumy miłośników motoryzacji i zakończyła się wielkim sukcesem. Na terenie zielonym na osiedlu Sportowa zjawiło się łącznie ponad 700 legendarnych pojazdów. Zobacz, jak zlot podsumowuje Maciej Badera z Lęborskich Klasyków.
Zlot zorganizowano w niedzielę, 1 września, na placu na osiedlu Sportowa przy ulicy Feliksa Stamma i jak szacują organizatorzy w czasie jego trwania w godzinach od 9 do 16 uczestniczyło w nim ponad 700 pojazdów, zarówno samochodów, jak i motocykli. Można było także zobaczyć dawne polskie krążowniki szos, w tym warszawy i syreny 105. Najstarszym pojazdem, jaki pojawił się w Lęborku, był ford model A.
– Impreza udała się w 100 procentach – mówi Maciej Badera ze stowarzyszenia Lęborskie Klasyki, które zorganizowało zlot. – Dopisała nam frekwencja i pogoda. Organizacyjnie też na medal, tak jak sobie tego życzyliśmy. Dopisali też goście, których zaprosiliśmy. Ze względów zdrowotnych nie mógł jedynie przyjechać dziennikarz motoryzacyjny Jarosław Maznas , ale był Rafał Jemielita, który pracował za dwóch. Znamy się już parę lat i śmiało mogę powiedzieć, że współpraca z nimi to jest czysta przyjemność. O godzinie 11:30 skończyły się pakiety startowe, których przygotowaliśmy 500 sztuk. Podejrzewamy, że na zlot przyjechało łącznie ponad 700 samochodów. Akurat w tym terminie zbiegło się kilka imprez motoryzacyjnych w regionie, więc niektórzy byli tylko na chwilę i pojechali na następne wydarzenie.
Zlot był okazją do spotkania miłośników starych klasyków. Na osiedlowym placu pojawiły się pojazdy wielu marek, które przyjechały z różnych zakątków Polski.
– Najstarszym autem zlotu był ford A, ale już nie pamiętam czy to był 1926 czy 1936 rocznik – opowiada Maciej Badera. – W naszej pamięci zapadł szczególnie bricklin SV-1, który charakteryzuje się drzwiami otwieranymi do góry, tak jak słynny deLorean DMC-12, znany z trylogii filmów „Powrót do przyszłości”. Bardzo licznie odwiedziła nas grupa ze sprzętem rolniczym. Były stare ciągniki, były maszyny, takie jak polski ursus czy niemiecki lanz buldog. Była też grupa samochodów specjalnych, takich jak straż pożarna, pojazdy militarne czy motocykle, których było bardo dużo.
Pasjonaci motoryzacji, oglądając stare samochody, mogli przeżyć pełną emocji, nostalgiczną podróż do przeszłości. Odżyły wspomnienia na widok fiatów 125p oraz 126p, czyli słynnych „maluchów” (niektóre z różnymi gadżetami), a podczas rozmów z właścicielami klasyków na wielu twarzach pojawił się uśmiech.
– Z legend motoryzacji PRL było kilka syren, w tym jedna moja – syrena bosto czyli trzydrzwiowy furgon – relacjonuje Maciej Badera. – Był też jeden pan z terenów za Złotowem, który nas odwiedził już drugi raz i on też przyjechał syreną bosto, którą ma po tacie, który się „odmeldował” na wiosnę. Te samochody pojawiają się bardzo rzadko na zlotach. Nie zabrakło sporej liczby maluchów, dużych fiatów i polonezów. Miło było znowu ujrzeć polonezy caro z lat 90. Był strażacki dobrze zachowany star i żuk. Była nysa, a także warszawy, którymi m.in. przyjechali nasi koledzy z Garczegorza i Oskowa. Były tez rowery typu wigry III, byli też ludzie z Tczewa, którzy przyjechali grupką fiatami cinquecento i na bagażnikach mieli rowery. Oczywiście więcej było zagranicznych legend. Jedną z nich był mercedes-benz W123 tzw. „beczka” w zielonym kolorze. Też jest ich już coraz mniej.
Oprócz zabytkowych mercedesów były też volkswageny, bmw czy citroeny. Niektórzy właściciele zabytków postarali się też o adekwatny do swojego pojazdu ubiór np. milicjanta, strażaka czy żołnierza. Były także samochody z dawnego ZSRR, w tym pobieda, wołga i łada samara. Z nowszych zabytków pojawił się m.in. daewoo tico i fiat cinquecento.
– W tym roku nie było naszego kolegi Grzesia, pochodzącego z Łęczyc, który posiada auto nowojorskiej policji ford crown victoria – tłumaczy Maciej Badera. – W tym czasie pojechał właśnie do Nowego Jorku. Były natomiast auta z dawnego ZSRR – czarna wołga, ciężarówka KrAZ-255, czy produkowane na Ukrainie ZAZ 1102 tavria czy zaporożec. Wśród zabytkowych autobusów można wymienić skodę, tzw. „ogórek”, która u nas funkcjonowała jako jelcz. Tym zabytkiem przyjechał pan Turzyński z firmy transportowej z Łęczyc. Natomiast radny Lęborka Patryk Bianga przyjechał autobusem marki mercedes. W naszym lęborskim regionie jest sporo takich motoryzacyjnych perełek, tylko brakuje takich imprez. My więcej jak jedną rocznie raczej nie zrobimy. Podobno w okolicy był też zlot fiata 125p., ale zdecydowanie więcej zlotów jest na południu Polski. Nasz zlot odwiedzili goście z takich grup jak Elbląskie Klasyki, Klasyczny Koszalin, Puckie Klasyki, a także zaprzyjaźniona grupa z Mysłowic (Tyski Ruch Klasyków) oaz cabrioMK3miasto, którzy przyjechali do nas w sile pawie 30 cabrioletów. Odwiedzili nas także władze samorządowe Lęborka i powiatu lęborskiego.
Uczestnikiem z najdalszego zakątka Polski był pan z Wisły w powiecie cieszyńskim, który przyjechał skodą 105. Został nagrodzony w kategorii za najdłuższą trasę. Dla wielu uczestników zlot był okazją do piknikowo-wakacyjnego wyjazdu, trwającego nawet kilka dni.
– Oczywiście przyznano nagrody w różnych kategoriach – oznajmia Maciej Badera. – Naszą niepisaną zasadą jest to, że nie nagradzamy pojazdów organizatorów, dlatego w tej rywalizacji uczestniczyli tylko nasi goście. Wybraliśmy samochód zlotu, motocykl zlotu, najstarszy pojazd zlotu, samochód najbardziej zmodyfikowany, którym został volvo 740 – monter truck – „Lacucaracha” pana Koszałki. Zwycięzcy otrzymali Oskarki – tak nazwaliśmy puchary dla zwycięskich pojazdów. Chciałbym również podkreślić, że teren zielony przy ul. Stamma na osiedlu Sportowa jest dal nas miejscem najlepszym z możliwych. Za to należą się głębokie ukłony spółdzielni mieszkaniowej, do której ten teren należy i która użycza nam go bezpłatnie, nie robiąc przy tym problemów. Oby tak pozostało, bo innego takiego placu w Lęborku nie znajdziemy.
Organizatorzy przygotowali także strefę zabaw dla dzieci. Były dmuchańce i konkursy z nagrodami. Nie zabrakło też gastronomii i poczęstunku w postaci kawy, herbaty, ciast, grilla, frytek i napojów. Na terenie zlotu były również rozmieszczone food trucki. DJ Qba Team zapewnił oprawę muzyczną łącznie z nagłośnieniem, wystąpił zespół Kwasiory z Lęborka. Zlot wsparła lęborska policja łącznie z Inspekcją Trandportu Drogowego, którzy prezentowali swoje sprzęty, w tym m.in. alkogogle.
– Pomysłodawcą Lęborskich Klasyków jest Marek Bania, on jest przedstawicielem naszego stowarzyszenia i swoistą „lokomotywą”, bez której byśmy za daleko nie ujechali – wyjaśnia Maciej Badera. – Za to należą mu się wielkie podziękowania. My natomiast jesteśmy jak te wagoniki z tyłu i wspieramy go w działaniach. Nasze stowarzyszenie liczy jedynie 15-16 osób i jest dla nas odskocznią od pacy i od życia codziennego. To jest coś niesamowitego. Nasza grupa nie tylko organizuje zlot w Lęborku, ale także uczestniczy w podobnych zlotach w innych miastach w Polsce. W tym roku byliśmy na zlocie w Mysłowicach, a przy okazji w potężnym muzeum w Oławie, otwartym przez naszego kolegę, Tomka. Łącznie w obie strony zrobiliśmy około 1500 km naszymi klasykami. Zawsze podczas takich wyjazdów jedziemy szykiem 70-80 km/h, co robi wielkie wrażenie na innych kierowcach, którzy nas miło pozdrawiają.
Kolejny Lęborski Zlot Pojazdów Zabytkowych, Klasycznych i Motocykli odbędzie się już za rok – w niedzielę, 7 września 2025 roku.
CZYTAJ TEŻ:
Zdjęcia: Facebook / Lęborskie Klasyki / Przemek
Zdjęcia: Facebook / Lęborskie Klasyki / Przemek