Wraz z nadejściem wiosny powraca groźne zjawisko wypalania traw. Ten nielegalny proceder nie tylko zagraża ludziom, ale także prowadzi do dewastacji środowiska i ekosystemu. Strażacy oraz policjanci ostrzegają: za wypalanie traw grożą surowe kary finansowe, a w skrajnych przypadkach nawet 10 lat więzienia.
Sucha roślinność po zimie pali się błyskawicznie, a ogień w warunkach silnego wiatru może wymknąć się spod kontroli w zaledwie kilka minut. W takich sytuacjach interweniują strażacy, a po ugaszeniu pożaru sprawą zajmuje się policja. Podpalacz może zostać ukarany mandatem do 5000 zł, a jeśli jego działania naruszą przepisy Ustawy o ochronie przyrody, kara może wynieść nawet 30 000 zł. W przypadku sprowadzenia pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu ludzi oraz mieniu w wielkich rozmiarach, sprawca może trafić do więzienia na 10 lat.
Eksperci podkreślają, że wypalanie traw nie niesie żadnych korzyści rolniczych. Wręcz przeciwnie – wysokie temperatury niszczą warstwę próchniczną gleby, zabijają mikroorganizmy odpowiedzialne za jej żyzność i doprowadzają do degradacji ekosystemu. Dym wydzielany podczas pożaru jest toksyczny, a ofiarami żywiołu padają nie tylko rośliny, ale również zwierzęta oraz owady, w tym pszczoły.
Apel służb: reaguj i zgłaszaj
Każdego roku strażacy i policjanci przypominają, że wypalanie traw może prowadzić do tragedii. Wystarczy silniejszy podmuch wiatru, by ogień odciął drogę ucieczki lub przedostał się na budynki i pojazdy. Służby apelują też do rodziców – nieletni często traktują ogień jako zabawę, co może skończyć się katastrofą. Każde podejrzane zachowanie warto zgłaszać pod numer alarmowy 112 – szybka reakcja może zapobiec tragedii.