Z okazji Dnia Dziecka, od 31 maja do 3 czerwca, Lębork zamieni się w centrum radości i wspólnego świętowania, oferując liczne atrakcje przede wszystkim dla najmłodszych mieszkańców, ale nie tylko. Sprawdź program wydarzeń!
W tych dniach, Lębork stanie się centrum różnorodnych atrakcji dla całych rodzin. Miasto będzie tętnić życiem i zaprasza wszystkich mieszkańców oraz gości do wspólnej zabawy!
Piątek, 31 maja
- Dzień Baniek Mydlanych ze Smokiem Edziem na placu Pokoju. W planie są liczne atrakcje dla dzieci: bańki mydlane, święto kolorów, występ smoka Edzia oraz różnorodne zabawy, konkursy i animacje. Początek o godzinie 15. Wstęp bezpłatny.
- Dzień kolorów – holi day na placu Pokoju. Początek o godzinie 17:30. Wstęp bezpłatny.
- Lęborskie Kino Plenerowe na placu Pokoju. Dla pierwszych 150 widzów darmowe leżaki.
– o godzinie 19:45 – film dla najmłodszych „Miraculous: Biedronka i Czarny Kot” (2023)
– o godzinie 21:45 – film tylko dla dorosłych „Bezmiar”. Wstęp bezpłatny.
Sobota, 1 czerwca
- Dzień Dziecka z Polskim Czerwonym Krzyżem. W godz. 10:00 – 16:00 na plac Pokoju w Lęborku zaprasza Polski Czerwony Krzyż. W programie są między innymi: prezentacje Grup Ratowniczych PCK, pokazy sprzętu Komendy Powiatowej Policji w Lęborku oraz Państwowej Straży Pożarnej w Lęborku, pokazy pierwszej pomocy, zbiórka żywności dla potrzebujących i animacje dla dzieci.
- O godzinie 13:00 – utworzenie symbolicznego żywego Czerwonego Krzyża
- O godzinie 17:00 – występ Narodowej Kapeli Bandurzystów Ukrainy na skwerze przy placu Pokoju
- LCK Fregata zaprasza do kina na zabawę „Szczęśliwy fotel”. Podczas seansów filmu animowanego „Garfield” o godz. 15:45 oraz 17:45, w ramach zabawy „Szczęśliwy fotel” dzieci mają szansę znaleźć niespodzianki pod swoimi miejscami.
- W klubie osiedlowym Baza lęborska młodzież będzie uczestniczyć w turnieju w grę FIFA 23 na konsolę. Trwają zapisy. Więcej o tym czytaj:
Lęborska młodzież zagra w FIFĘ! Każdy może się zapisać
Niedziela, 2 czerwca
- Festyn dla dzieci wraz z rodzicami „Wędkarze dzieciom” w godz. 9:00 – 13:00 nad oczkiem wodnym „Kaflarnia” przy ul. Gierymskiego/Lipowej. W zawodach wędkarskich chłopcy i dziewczynki w wieku 7-14 lat będą miały szansę sprawdzić swoje umiejętności łowieckie i może liczyć na drobne upominki. Dodatkowe atrakcje w postaci gier i zabaw na świeżym powietrzu zapewnią dzieciom radość i niezapomniane wrażenia.
Poniedziałek, 3 czerwca
- Scena na placu Pokoju w godz. 13:00 – 19:00 będzie pełna występów tanecznych i muzycznych. Wystąpią między innymi: grupy taneczno-gimnastyczne To i Owo z MDK, grupy i zespoły taneczne ze Szkoły Podstawowej nr 8, Akademii Rozwoju Twórczego, Luz i Luzik z MDK oraz Powiatowego Ogniska Artystycznego, grupy taneczne i akrobatyczne Balans, Arabesque i Top-hop z MDK oraz Studia Tańca FLIC, BRAVO oraz Replay. Oprócz tego, na scenie pojawią się soliści z Pracowni wokalnej z MDK oraz LCK Fregata.
Na placu Pokoju będą też dodatkowe atrakcje:
- Zamki dmuchane, zjeżdżalnie
- Pokazy wozu strażackiego i wyposażenia OSP Lębork
- Stoiska Miejskiej Biblioteki Publicznej, Stowarzyszenia EDUQ, Farm Frites Poland S.A., Nadleśnictwa Lębork, referat ds. Odpadów Komunalnych Urzędu Miejskiego oraz Ence Pence, Sensoludek ze strefą dla dzieci.
- Muzeum w Lęborku zapraszaw godz. 10.00 – 16.00.W tym wyjątkowym dniu muzeum chciałoby na chwilę oderwać dzieci od smarfonów, telewizorów oraz obowiązków szkolnych, proponując niezwykłą wystawę o dawnych zabawkach. „Bierki, pchełki czyli heca na czternaście fajerek” to tytuł ekspozycji, która, jak żadna inna przenosi do czasów dzieciństwa. Będzie to niepowtarzalna okazja zobaczyć jakimi zabawkami bawili się rodzice i dziadkowie! Czeka tu tablica, po której pisze się kredą, drewniane klocki, samochodziki na baterie, lalki, misie a także tornistry, liczydła oraz gry, którymi dawniej bawiły się dzieci. Wystawa została stworzona z prywatnej kolekcji pana Piotra Armatowskiego, który od lat zbiera zabawki z czasów PRL. Wejście na wystawę jest bezpłatne.
Czytaj też:
Holi Święto Kolorów dotarło na plac Pokoju w Lęborku [ZDJĘCIA]
Za nami dzień pełen atrakcji [ZDJĘCIA]
Na placu Pokoju w Lęborku odbył się charytatywny piknik dla Natalii [ZDJĘCIA]
Źródło: Urząd Miejski w Lęborku
1 Comment
Człowiek przychodzi do restauracji, zamawia kotlet, piękna obsługa, znakomita zastawa, świetne warunki, wszystko pachnące, eleganckie, pełen komfort i stuprocentowa satysfakcja, jedzenie wykwitnie podane, znakomity smak, do syta, posiłek i cała otoczka warta swojej ceny, niezapomniane doświadczenie. Tydzień później okazuje się, że w tej właśnie restauracji podaje się kotlety z psa. Klienci, którzy jedli tam kotlet podzielą się na dwie grupy. Jedni, większość, będzie oburzona, będzie czuła i przejawiała obrzydzenie, a restaurację będą opisywać jako najgorsze miejsce z możliwych, jedna wielka obrzydliwość i zagrożenie dla wszystkich. Druga grupa, mniejszość, powie, że mają to gdzieś, restauracja jest super, wszystko jest tam na najwyższym poziomie, obsługa – marzenie, wspaniale, do tego najedli się do syta i ze smakiem, więc mają to gdzieś. Faktem jest jednak to, że gdy przedstawiciele drugiej grupy będą za kilka miesięcy poznawać nowe osoby i opowiadać im o swoich preferencjach żywieniowych, to każdy lub prawie każdy z nich będzie wolał, aby nie postrzegano go jako kogoś, kto lubi kotlety z psa i żywi się nimi. To samo dotyczy bardzo wielu innych branż, zwłaszcza prawniczej, z tą różnicą, że w ich przypadku inne są proporcje obu grup. W razie uświadomienia sobie realiów sympatyków kotletów z psa jest dużo więcej niż stanowczo oburzonych, ale również w tym przypadku liczni przedstawiciele pierwszej grupy nie będą chcieli być postrzegani jako ktoś, kto preferuje kotlety z psa, komu nie zależy np. na tym, aby państwo gwarantowało mu wykwalifikowaną i zweryfikowaną przez państwo obsługę prawną, tym samym jako ktoś, komu te gwarancje nie należą się, bo nie należy mu się ochrona prawna, która jeśli ma być realna, efektywna, to przecież musi być realizowana przez osoby z odpowiednimi kwalifikacjami, dopuszczonymi do obrotu po odpowiedniej weryfikacji, będące zatem uprawnione do działania w obrocie w związku z pozytywną weryfikacją ich kwalifikacji. To samo dotyczy poziomu ochrony prawnej, która albo jest realizowana na poziomie uzasadniającym przyznanie uprawnień, to jest na takim poziomie, który umożliwia pozytywną weryfikację kwalifikacji, albo realizuje się ją poniżej tego poziomu, świadcząc więc ludziom coś, co swoim poziomem nie dorasta do poziomu umożliwiającego pozytywną weryfikację kwalifikacji, co jednak, jakby nie patrzeć, czyni tę weryfikacje czymś zbędnym, skoro, to co ma zapewniać jest niepotrzebne, bo ludziom nie przeszkadza kotlet z psa. A skoro ta weryfikacja jest zbędna, to zbędne jest również zagwarantowanie obywatelom przez państwo ochrony prawnej. Brak gwarantowanej przez państwo ochrony prawnej to brak ochrony praw obywateli, bo prawa, które nie są chronione są prawami iluzorycznymi, de facto ich nie ma. Preferencja kotleta z psa jest więc preferencją tego, aby nie mieć żadnych praw, bo te, aby istniały realnie, wymagają efektywnej ochrony, a efektywną ochronę realizują osoby wykwalifikowane, o czym można mówić tylko wtedy, gdy kwalifikacje tych osób zostały zweryfikowane. Nic dziwnego, że preferujący na co dzień kotlety z psa nie chcą o tym jawnie, oficjalnie mówić – choćby nawet nieoficjalnie przyznawali, że mają to gdzieś, czy kotlet z psa był z psa, bo najedli się do syta, ze smakiem, w ekstra warunkach, przy znakomitej obsłudze, z eleganckim nakryciem, w super stylowym wnętrzu i wszystko było na najwyższym – ich zdaniem – poziomie. Z czego to wynika? Wynika to z myślenia na wpół magicznego i podatności na wyznawanie irracjonalnych utopii. W uproszczeniu można powiedzieć, że wynika to z dziecinności. Na czym polega ta utopia? Polega na tym, że dziecko nie musi być świadome swoich praw, nie musi liczyć na ich ochronę, de facto nie musi mieć żadnych praw, o ile ma pewność, że jest KTOŚ, kto się o nie zatroszczy, zapewni mu bezpieczeństwo i spełnienie innych potrzeb. W takim przypadku nie ma potrzeby powoływania się przez dziecko na swoje prawa, to jest na to, co mu się należy od innych. Kto jednak powiedział, że rodzice nie krzywdzą swoich dzieci? Kto powiedział, że najlepszy rodzic z możliwych nie krzywdzi czasem swoich dzieci, choćby przez nieuwagę. Co w takim przypadku? Jeżeli dziecko nie ma swoich praw, nie ma podstaw twierdzić, że należy mu się cokolwiek od innych, pozostaje mu pogodzić się z krzywdą, którą wyrządził mu najlepszy rodzic jaki może być. Pytanie jakim rodzicem jest państwo w stosunku do obywateli. Czy można zakładać, że nawet bez przysługujących obywatelom praw, byłoby ono w stosunku do nich najlepszym rodzicem jaki może być? Państwo jako takie nie jest realnym bytem, istnieją tylko ludzie realizujący zadania państwa – szeroko rozumiana administracja, urzędnicy. Czy można zakładać, że nawet bez przysługujących obywatelom praw urzędnicy, ujmowani łącznie, byliby najlepszym rodzicem jaki może być w stosunku do obywateli? Byłoby wręcz odwrotnie, ponieważ to prawa obywateli są tym, co uniemożliwia państwu całkowitą eksploatację i zniszczenie obywateli. W realiach braku praw obywateli państwo byłoby najgorszym rodzicem z możliwych, a nie najlepszym. Aby jednak prawa obywateli były czymś realnym musi istnieć system ochrony prawnej, realizowany przez wykwalifikowane osoby, których kwalifikacje zostały zweryfikowane zgodnie z prawem. Obywatel ogołocony ze swoich praw, obywatel bez praw efektywnie respektowanych, to tylko obiekt materialny w oczach mających przewagę urzędników. Zupełnie jak kotlet z psa. Jednak wielu rządzącym kotlet z psa nie przeszkadza. Oni to lubią.
Comments are closed.