W jednej z kamienic na ul. Grunwaldzkiej w Lęborku ktoś nadal podrzuca śmieci do piwnicy. Proceder trwa już od kilku miesięcy, a mieszkańcy są bezradni. Nic nie pomagają zgłoszenia do Straży Miejskiej. Poinformowali też miejskiego radnego.
Sytuacja dotyczy jednej klatki przy ul. Grunwaldzkiej. Lokatorzy znajdujących się tam mieszkań socjalnych są zaniepokojeni, bo to już nie pierwszy raz, gdy ich piwnica została zasypana odpadami. Podejrzewają, że ktoś to robi celowo. Śmieci jest bardzo dużo, ciężko przejść korytarzem, a nikt nie kwapi się do posprzątania. Rozwiązanie zaproponował radny Rady Miejskiej Łukasz Kuriata.
– Ciężko określić kto podrzuca śmieci – mówi Łukasz Kuriata, radny Rady Miejskiej w Lęborku. – Prawdopodobnie jest nim ktoś z mieszkańców tej klatki. Rozwiązaniem byłoby to, aby administracja przy współpracy ze Strażą Miejską zaangażowała do posprzątania tych odpadów ludzi, którzy mają tzw. godzinki do odpracowania. Są to osoby, które zalegają z czynszem, a także osoby skazane, które nie mają innej możliwości zapłacenia. Mogą one poprzez decyzję sądu wykonywać prace społeczne na rzecz miasta. Byłaby to praca pożyteczna i z korzyścią dla wszystkich.
Radny zgłaszał sprawę do Straży Miejskiej już 6 grudnia, gdy do zaśmiecenia piwnicy doszło poprzednim razem. Więcej o tym czytaj:
https://www.lebork24.info/2023/12/06/mieszkancy-ktos-stale-podrzuca-nam-smieci/
– Sprawę zgłosiłem po raz kolejny, ale do dziś nie ma żadnej reakcji z ich strony – informuje Łukasz Kuriata. – Straż Miejska jest od tego, żeby interweniować w takich sytuacjach. Jest to przykre, że dzieje się to w jednej klatce, a cierpią przez to wszyscy. Ten problem musi zostać rozwiązany, bo taka sytuacja nie jest nikomu potrzebna.
Jak dodaje radny, po posprzątaniu nieczystości potrzebna byłaby też dezynsekcja i deratyzacja, bo już pojawiły się tam szczury. Zapowiada też, że jeśli śmieci nie znikną to powiadomi Sanepid.
– Wczoraj byłem tam osobiście zobaczyć jak to wygląda – mówi Sławomir Olszewski, komendant Straży Miejskiej w Lęborku. – Faktycznie w jednej klatce kamienicy nr 11 występuje zaśmiecenie. Rozpytałem mieszkańców, ale konkretnych informacji nie dostałem. Jedna z osób powiedziała, że za to są odpowiedzialne dzieci, ale raczej nie wygląda na to, by to one naniosły tam te odpady. Inna z mieszkanek twierdzi, że to na pewno nikt z tej klatki tylko ktoś, kto przychodzi z okolicy i zostawia śmiecie. Też trudno mi w to uwierzyć.
Nie wiadomo zatem, kto doprowadził do tego zanieczyszczenia. Możliwe, że lokatorzy nie chcą powiedzieć lub po prostu nie wiedzą, kto to zrobił. Tymczasem śmiecie, z których uzbierałyby się ze cztery worki, dalej tam leżą, jednak nikt z mieszkańców nie chce doprowadzić tego miejsca do porządku.
– Skontaktowałem się z administratorem budynku w Urzędzie Miejskim w Lęborku, bo w jego gestii jest to, żeby miejsca wspólne były uporządkowane, i żeby nie stanowiły zagrożenia pożarowego – informuje Sławomir Olszewski. – Jednak w mojej ocenie, mieszkańcy sami powinni to uprzątnąć. Przecież wynajmując te lokale socjalne obowiązuje ich jakiś regulamin dotyczący zachowania czystości. Wychodzi jednak na to, że nikt nie poczuwa się do tego obowiązku. Szkoda, że lokatorzy nie dbają o miejsce, w którym mieszkają. Potwierdzam też, że to nie pierwszy raz, gdy w tym budynku dochodzi do takiej sytuacji.
O problemie z zaśmiecaniem przy ul. Grunwaldzkiej czytaj też:
https://www.lebork24.info/2023/07/13/tu-brakuje-koszy-na-smieci-zdjecia/
Źródło / Zdjęcie: Facebook / Łukasz Kuriata – profil publiczny
1 Komentarz
jak to jest że jednych mieszkańców miasto potrafi ścigać o nie segregacje śmieci a innym chodzą i jeszcze posprzątają najlepszy kit że ktoś obcy chodzi i im specjalnie w tej konkretnej klatce wywala sobie śmieci???? KURIOZUM PATOLI
Komentarze są wyłaczone