39-letni mężczyzna dopuścił się kradzieży wartych 2000 zł kluczyków od samochodu pracownika firmy kurierskiej. Za zwrot zażądał 500 zł. Spotkanie odbyło się w poczekalni lęborskiej komendy policji, gdzie zamiast pieniędzy dostał dwa zarzuty i został zatrzymany. Teraz grozi mu 8 lat więzienia.
W miniony czwartek po południu, 8 lutego, do bazy firmy kurierskiej na terenie powiatu słupskiego podjechali dwaj mężczyźni. Jeden skierował się do budynku po odbiór paczki, drugi podszedł do zaparkowanego otwartego samochodu dostawczego i wykorzystując chwilową nieobecność kuriera, wyjął ze stacyjki kluczyki. Gdy kierowca „dostawczaka” zorientował się, że kluczyki zostały skradzione, sprawcy już nie było. Z dokumentów przewozowych wynikało, że adresat paczki mieszka w Lęborku. Pokrzywdzony kradzieżą ustalił numer jego telefonu i w ten sposób udało mu się skontaktować z jego kolegą, podejrzanym o kradzież. Obydwaj byli już w drodze do Lęborka i tam właśnie pokrzywdzony miał odebrać swoją własność. Mężczyźni spotkali się w poczekalni lęborskiej komendy policji. Sprawca nie chciał jednak zwrócić właścicielowi kluczyków za darmo, zażądał za to 500 złotych. Twierdził, że skoro on i jego kolega „fatygowali” się jadąc z Lęborka po paczkę, należy mu się „zadośćuczynienie”. Korzyści żadnej jednak nie osiągnął, bo został zatrzymany przez mundurowych. Kluczyki o wartości 2000 zł trafiły do właściciela, a podejrzany 39-letni lęborczanin za kratki.
Następnego dnia, po wytrzeźwieniu, mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży oraz żądania korzyści za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Grozi mu kara nawet 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: Komenda Powiatowa Policji w Lęborku / Zdjęcie: Tomasz Wojtalik