Na placu budowy drogi krajowej S6 zniszczone zostało ważne tarlisko troci oraz pstrąga, które obecnie znajdują się w okresie ochronnym. Zdaniem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie nic nie wskazywało na to, aby w przekopanym strumieniu odbywało się tarło.
Prace ziemne polegały na przekopaniu rzeki Leśna Struga, która wpływa do rzeki Pogorzelicy na odcinku dostępnym dla ryb. Prace zakładały przekształcenie fragmentu strumienia w rów melioracyjny. Zdaniem wędkarzy z lęborskich kół PZW przekopany odcinek był kluczowy dla i tak malejącej populacji ryb w Łebie.
– Było to jedno z niewielu tarlisk w dorzeczu Łeby – mówi jeden z wędkarzy. – Ryby, aby mogły złożyć ikrę potrzebują specjalnego podłoża. Nie złożą jajeczek w piaszczystym lub zarośniętym dnie. Potrzebują żwiru i kamyczków, które występują w wartko płynących i z reguły niezbyt głębokich rzekach. W Leśnej Strudze od ponad 10 lat obserwowaliśmy tarło wielu gatunków ryb, między innymi głowaczy czy minogów, które są zagrożone wyginięciem.
Wędkarze informują, że nie było to pierwsze takie zdarzenie podczas prac budowlanych przy drodze S6.
– Pod koniec września podobna sytuacja miała miejsce na rzece Okalicy – dodaje jeden z wędkarzy. – Tam również odcinek rzeki miał być zasypany w celu zmiany biegu rzeki na potrzeby budowy. Oczywiście nikt nie zadał sobie pytania, ile ryb może znajdować się w tym miejscu. Na naszej interwencji byli specjaliści środowiskowi, którzy jak zobaczyli, ile ryb odłowiliśmy z płytkiego odcinka rzeki, to aż zrobili wielkie oczy. Ponad 600 sztuk ryb zostało tego dnia odłowione metodą elektrodową i wypuszczone do rzeki na innym odcinku. Te ryby zostałyby zakopane żywcem, gdybyśmy nie interweniowali.
Firma Budimex uważa, że dotrzymała wszelkich możliwych starań, aby budowa przebiegała w zgodzie z okolicznym środowiskiem.
– Zawsze podczas prac budowlanych uzyskujemy zgodę specjalisty do spraw ochrony środowiska spoza firmy – zapewnia Michał Wrzosek, rzecznik prasowy firmy Budimex. – Ponadto zawsze prowadzimy też badania środowiskowe na własną rękę. Zależy nam przede wszystkim, żeby nie wchodzić w drogę naturze. Jednak gdy już musimy to zrobić, zawsze dokładamy starań, aby zrekompensować potencjalne szkody.
Według opinii wystawionej przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w tej sprawie Leśna Struga była rzeką o mulistym i zarośniętym podłożu, które nie wskazywało na obecność tarlisk jakichkolwiek gatunków ryb. Wędkarze twierdzą jednak, że od ponad 10 lat pielęgnowali w tym miejscu tarliska i dokładali wszelkich starań, aby warunki były dla ryb odpowiednie.
– Na własne oczy widziałem ryby, które tarły się w tym miejscu – komentuje jeden z wędkarzy. – Piękny widok, którego nie zapomnę. Będę musiał się jednak zadowolić tylko wspomnieniem, ponieważ tych tarlisk już nie ma. O rybach zawsze wszyscy zapominają, bo nie mają głosu i ich nie widać. To że coś jest schowane przed naszym wzrokiem, nie znaczy, że tego nie ma.