Mieszkańcy Wolini, oddalonej o około 20 kilometrów od Łeby, w gminie Główczyce borykają się z problematyczną inwestycją, która powstała bez konsultacji z nimi. Przez podniesione krawężniki woda deszczowa napływa im do mieszkań i domów.
W miejscowości Wolinia niedawno zostały przebudowane chodniki wraz z drogą główną, która przebiega przez wieś. Decyzja o przebudowie drogi została podjęta bez konsultacji z mieszkańcami. Mieszkańcy narzekają, że prace trwają z przerwami, chodnik poprowadzono przez jedną z prywatnych działej, do tego wyniesiono go o 30 cm wyżej względem starego, co powoduje, że spływa z niego woda podmywając znajdujące się w pobliżu domy. – Nasza wieś utrzymuje się z przemysłu leśnego i rolnego. Nowe odwodnienie drogi nie zostało przystosowane do ilości brudu i pyłu, który nasypuje się z pól i z lasu – mówi jeden z mieszkańców. – Szybko się zapycha i wtedy mamy w tym miejscu powódź.
Z kolei inny podkreśla, że krawężniki są tak wysokie, że trudno wjechać samochodami na swoje posesje. Sprawa budowy chodnika stanęła nawet na sesji Rady Gminy Główczyce. – W zeszłym roku we wrześniu nawiedziła nas powódź – mówił mieszkaniec. – Przez moje podwórko przelało się prawie 200 metrów sześciennych wody. Na polu miałem staw, w którym mogłem popływać. W tym momencie chodniki są podnoszone o ponad 30 centymetrów, dlatego zamiast nazwy Wolinia, proponuję nazwę Wenecja. W zeszłym roku prosiłem, aby rozwiązać problem, ponieważ we wsi zebrało się również mnóstwo piasku i pyłu na drodze po powodzi, którego nikt nie posprzątał. Z gminy otrzymałem odpowiedź, że sam mam to zamieść. Teraz jeden obszar zalewowy wokół bloków to około 400 metrów kwadratowych. Odwodnienia drogi do dzisiaj nikt porządnie nie zrobił i po każdym deszczu zbiera się u nas mnóstwo wody. Chodniki mają niby pełnić funkcję zapór wodnych, ale ta woda nie ma dokąd ujść i się zbiera.
Wójt gminy Główczyce Danuta May podczas sesji Rady Gminy przyznała, że są problemy z realizacją tej inwestycji: – Mamy poważne problemy z firmą, która jest wykonawcą tego zadania – mówił wójt. – Inwestycję wykonują w sposób bardzo opieszały i w sposób bardzo utrudniający życie mieszkańcom wsi, za co bardzo ich przepraszam. Ponadto zaznaczam, że nie posiadam kompetencji, aby wypowiadać się na tematy techniczne związane z tą inwestycją, więc nie będę tego robić. Zawsze możemy zaprosić fachowca w tej dziedzinie i spotkać się z nim na miejscu, aby ocenił jakość i parametry techniczne tej inwestycji.
Do spotkania nigdy nie doszło, natomiast mieszkańcy wciąż liczą na poprawę sytuacji, która mocno wpływa na jakość ich życia.