Trzecioklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 5 w Lęborku nie będą mogli korzystać ze świetlicy szkolnej – alarmują rodzice dzieci. W ich obronie wystąpiła radna Bożena Pobłocka. Burmistrz Witold Namyślak problemu jednak nie widzi, gdyż uważa, że dzieci mogą wracać do domu same lub korzystać z licznych zajęć pozalekcyjnych czekając aż przyjadą po nich rodzice.
Do radnej zwróciła się część rodziców uczniów obecnie uczęszczających do drugiej klasy, którzy mieli usłyszeć od dyrektora szkoły, że w przyszłym roku szkolnym nie będą mogli zapisać dzieci do świetlicy. Radna zaś zwróciła się do burmistrza z interpelacją, w której napisała: „szkoła ma obowiązek zapewnić dziecku pobyt w świetlicy i dlatego rodzice proszą burmistrza, jako organ sprawujący nadzór nad szkołą o pomoc w rozwiązaniu problemu”.
Burmistrz zapewnia, że zajęcia świetlicowe odbywają się we wszystkich lęborskich podstawówkach, a o zakwalifikowaniu uczniów na świetlicę decyduje komisja, która weryfikuje m.in. czas pracy rodziców, czy organizację dojazdu do szkoły.
W odpowiedzi na interpelację napisał, że szkoły starają się objąć jak największą liczbę dzieci opieką w świetlicy, jednak w pierwszej kolejności biorą pod uwagę dzieci najmłodsze uczęszczające do zerówki i klas najmłodszych. Dzieci starsze mogą korzystać ze świetlicy, jeśli są wolne miejsca lub w szczególnych przypadkach.
W dalszej części interpelacji burmistrz Witold Namyślak podkreślił, że „zapewnienie tej opieki leży po stronie rodzica” i szeroko opisał uregulowania prawne, z których wynika, że jedynie dzieci poniżej siódmego roku życia nie mogą samodzielnie przychodzić lub wracać ze szkoły. Burmistrz podpierał się też opiniami zaczerpniętymi z fachowej literatury, z których wynika, że dzieci są gotowe na samodzielną drogę do lub ze szkoły w wieku około dziewięciu lat, a sporo dzieci robiło to już wcześniej.
Witold Namyślak zwrócił też uwagę, że szkoły organizują również zajęcia pozalekcyjne i dodatkowe, na które dzieci mogą uczęszczać do czasu odbioru przez rodziców.
– Jestem zaskoczona odpowiedzią burmistrza – stwierdza Bożena Pobłocka. – Nie rozumiem odpowiedzi, nie prosiłam o wykładnię prawa, a o wpłynięcie na dyrektora szkoły, którego jest szefem, aby ten zorganizował więcej miejsc dla dzieci nawet w innych salach. Nie wiem, dlaczego pan burmistrz się tak rozpisał. Myślę, że rodzice dzieci nie takiej odpowiedzi oczekiwali. Szkoła ma obowiązek zapewnić dziecku pobyt w świetlicy, a w odpowiedzi burmistrza takiego zapewnienia nie dostaliśmy. Dlatego dalej będę starała się pomóc rodzicom.
Zdjęcie: Szkoła Podstawowa nr 5 im. Wojska Polskiego w Lęborku
12 Comments
najlepiej niech dzieciaki nocują w szkołach,a dziecko tylko w niedziele na pokaz,
Niektórzy rodzice pracują i nie mają innego wyjścia jak świetlica szkolna aby dziecko nie spędzało samo w domu pół dnia czasami
Już chyba lepiej w domu niż na świetlicy.
Zgadzam się, Dla rodziców szkoła czynna 24 godziny na dobę toby bylo za mało.
Zdymisjonować burmistrza, lęborczanie mają dość jego nieróbstwa, kolesiostwa, arogancji
Wiadomo,że liczba miejsc w świetlicy jest ograniczona. Najwięcej dzieci,których rodzice chcą aby dzieci były w świetlicy to ci rodzice bezrobotni.
Dobra rada do wszystkich radnych. Najpierw musi być zorganizowany lokal na świetlicę i zatrudnienie dodatkowych nauczycieli, bo 1 świetlica i 1 czy 2 osoby do opieki nie wystarcza. To prośbą powinna być może nie do dyrektora szkoły tylko do organu prowadzącego.
Przepełniona świetlica, pęka w szwach. I lokal za ciasny i nauczycieli za mało.
Korzystam z tej świetlicy. Bo muszę. Pracuję i nie zostawię dziecka samego w domu. Te panie robią tam kawał dobrej roboty. Dziecko nis chce iść do domu.
Ale wiem że problem jest.
Ps. Żeby dostać się do świetlicy oboje rodzice muszą donieść zaświadczenie o zatrudnieniu więc nie wiem skąd stwierdzdnie ze chodzą tam dzieci bezrobotnych!
Z tego miejsca dziękuję za opiekę nad moim synem.
Niech się burmistrz weźmie wreszcie za to jak działają szkoły. Pełne świetlice??? A klasy po prawie 30 uczniów???!!!
Ból pały żeby było więcej klas za to mniejszych??
Jest kasa na bzdury a na nasze dzieci nie ma.
Aldi sraldi!
Trzecia klasa to już chyba czas na samodzielność. Jak kiedyś klucz bna szyję i do dom. Czy ktoś nas niańczył. I nie było komórek, namierzania dziecka GPsem a telefon miał jeden sąsiad w klatce.
I co, żyjemy.
Pan Witek stanął jak zwykle na wysokości zadania. Ma prawo nic nie robić to z przyjemnością nic nie robi. Nie długo koniec lenistwa burmistrzu i jego lęborska elitko.
Comments are closed.