O godzinie 8 rano rozpoczął się protest mieszkańców Lęborka przeciwko decyzji władz miasta dotyczącej likwidacji znajdującego się w Parku im. Mieczysława Michalskiego Placu Sportów Miejskich.
Decyzję o proteście podjęto wczoraj, gdy lokalną społeczność obiegła informacja o rozbiórce urządzeń znajdujących się na placu. Tej decyzji nie skonsultowano ani z miejskimi radnymi, ani z młodzieżą. Dlatego dziś, 23 maja, punktualnie o godzinie 8 rano rozpoczęto protest. Młodzież przyniosła ze sobą transparenty z hasłami: „Murem za drążkami”, „Kalistenika to nasze życie”, „Każdy z nas zostawił tu dużo serca i starań. Nie oddamy tego miejsca”. Wsparcie młodzieży zaoferowali też miejscy radni.
– Ten pomysł przeniesienia Placu Sportów Miejskich powinien być przepracowany na komisjach miejskich – mówi Łukasz Kuriata, radny Rady Miejskiej w Lęborku. – Powinna być podjęta uchwała w tym temacie. Całkowicie pominięto proces decyzyjny oraz ustawowy. Jest chaos decyzyjny w tym temacie. Jeśli doszło do sytuacji takiej, że ten Plac Sportów Miejskich został pocięty, albo jego elementy zostały przeniesione to dopuszczono się złamania przepisów prawa.
Młodzież jest zawiedziona decyzją miejskich urzędników. Plac był miejscem, dostępnym dla nich za darmo, o każdej porze. Mogli tam ćwiczyć i realizować swoje sportowe pasje. Teraz odbiera im się to, co dla wielu było częścią życia.
– Ten protest powinien zatrzymać tę decyzję i do momentu aż temat stanie na komisjach i sesji Rady Miejskiej, gdzie będzie uchwała w tej sprawie, dopiero wtedy będzie można podejmować jakiekolwiek decyzje, które są prawnie uwarunkowane – tłumaczy Łukasz Kuriata. – W tej chwili mamy chaos decyzyjny i duży problem. Nie wiem dlaczego zdecydowano się pójść na wojnę z młodym pokoleniem w Lęborku. To jest karygodna sytuacja.
Pod koniec kwietnia Młodzieżowa Rada Miasta otrzymała odpowiedź od burmistrza, z której wynika, że Plac Sportów Miejskich zostanie odremontowany i przeniesiony na teren Szkoły Podstawowej nr 7, w pobliżu Miejskiej Hali Sportowej. Miejski radny uważa jednak, że taki pomysł nie sprawdzi się w praktyce.
– Idea budżetu obywatelskiego jest taka, że jego realizacje mają być ogólnodostępne, więc przeniesienie placu na teren szkoły nie będzie funkcjonowało – twierdzi Łukasz Kuriata. – Plac musi być na terenie otwartym, ogólnodostępnym. Jak wiemy szkoła jest ogrodzona i zamknięta, więc to przeczy idei ogólnodostępności.
Jednym z argumentów miejskich urzędników był rzekomy zły stan urządzeń, w tym drążków znajdujących się na placu. Tym informacjom zaprzecza Łukasz Kuriata.
– Młodzi ludzie, którzy tam na co dzień przebywają dbają o tą infrastrukturę sportową, która jest udostępniona z budżetu obywatelskiego – oznajmia rady.
O tym, czy protest młodzieży przyniesie oczekiwany efekt, czy jednak los tzw. popularnych „drążków” jest już przesądzony, będziemy informować na bieżąco.
O tej sprawie czytaj też:
https://www.lebork24.info/2023/05/25/oskarzenia-i-grad-pytan-zamiast-rzeczowej-dyskusji/
https://www.lebork24.info/2023/05/23/burmistrz-sklada-obietnice-i-zaprasza-protestujacych/
Zdjęcia: m.in. Łukasz Kuriata – radny Rady Miejskiej w Lęborku