Szeregówka wciśnięta między wolnostojące domy jednorodzinne – to zły sen niejednego właściciela nieruchomości, która sąsiaduje z pustą jeszcze działką. Taki sen stał się rzeczywistością mieszkańców ulicy Słonecznej w Lęborku.
– Zupełnym przypadkiem żona natknęła się na ogłoszenie o sprzedaży sześciu mieszkań w szeregówce, która ma stanąć za naszym płotem – relacjonuje mieszkaniec ul. Słonecznej. – Projekt trzech budynków dwulokalowych w zabudowie szeregowej był już w fazie pozwolenia na budowę. W ostatniej chwili złożyliśmy wniosek o uznanie nas za stronę w postępowaniu, bo naszym zdaniem ta inwestycja nie powinna być tam realizowana.
Sąsiedzi budowanej inwestycji uważają, że jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, gdyż na małej, porównywalnej z sąsiednimi, działce ma powstać sześć mieszkań w zabudowie szeregowej. Budynek ma być przez to wyższy i ma mieć niemal trzy razy większą bryłę, niż domy po obu stronach posesji. Na dodatek przewiduje się w nim możliwość adaptacji poddasza, co sugeruje, że dach będzie wysoki i będzie dominował w okolicy. Sąsiedzi wnieśli sprzeciw do planowanej w takim kształcie inwestycji, bo ich zdaniem za płotem powinien powstać budynek w typie zabudowy istniejącej, a więc takiej jaka znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie.
Jako, że wymiana korespondencji z urzędnikami starostwa, które wydaje pozwolenie na budowę, nie przyniosła spodziewanych efektów, sąsiedzi odwołali się od decyzji lęborskich urzędników do wojewody. Ten przyznał, że w niektórych punktach dokumentacja budowlana projektowanej inwestycji zawiera błędy i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. – Inwestor zmienił więc projekt i oświadczył pisemnie, że zakres oddziaływania całej inwestycji zamyka się w granicach działki – relacjonuje sąsiad. – Urzędnicy starostwa uznali, więc że my, czyli najbliżsi sąsiedzi nie jesteśmy stroną w postępowaniu, ponieważ nie mamy interesu prawnego w mającej powstać na sąsiedniej działce inwestycji. Nie zamierzamy się jednak poddawać, będziemy się jeszcze odwoływać.
Okazuje się, że problemy niezadowolonych właścicieli domów wolnostojących z ul. Słonecznej mają swoje źródło w niewystarczającej szczegółowości miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który tworzono w latach dziewięćdziesiątych. Plan tworzono szybko, gdy na mocy ustawy ważność traciły dotychczas obowiązujące plany. Dokument ma więc charakter dzielnicowy, co powoduje, że jest bardzo ogólnikowy. – Jak się robi plany na tak dużym obszarze, to się wprowadza ogólne ustalenia, aby nie blokować inwestycji. Jednak pojedynczy mieszkańcy mają czasem zastrzeżenia, że plany ustalają funkcje mieszkaniowe ogólnie, czyli, że na danym terenie może powstać zarówno zabudowa wielorodzinna jak i jednorodzinna. A pamiętać trzeba, że jednorodzinna, to zarówno wolnostojąca, bliźniacza, ale też szeregowa – tłumaczy Wojciech Jurak, architekt miejski.
– Grunty w tej części miasta zostały podzielone według tego planu, a na większości działek powstały budynki jednorodzinne. Wówczas działka o powierzchni tysiąca metrów kwadratowych, najczęściej była w taki sposób zabudowywana, bo takie były potrzeby mieszkańców i ich możliwości. Zabudowa wówczas wyglądała spójnie. Obecnie czasy się bardzo zmieniły, a wraz z nimi potrzeby, możliwości finansowe oraz przepisy prawne. Sytuację zaistniałą na ul. Słonecznej spowodował nacisk na maksymalne wykorzystanie terenu działki, bo tereny pod zabudowę w Lęborku już się wyczerpują. Też uważam, że tak nie powinno być, niemniej mieszkańcy tej ulicy muszą mieć świadomość, że obecny plan dopuszcza różne formy zabudowy mieszkaniowej. Gdyby był dzisiaj robiony i byłaby tam łąka tak jak było trzydzieści lat temu, to jego ustalenia byłyby zapewne bardziej jednoznaczne i szczegółowe.