W mediach i nie tylko trwa ożywiona dyskusja na temat budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej w lokalizacji Kopalino-Lubiatowo oraz związanych z nią inwestycji współtowarzyszących, m.in. drogowych i kolejowych. Z kolei lokalne samorządy już teraz „spierają” się np. o to, czy przyszła linia kolejowa ma „iść” przez Łebę, czy Garczegorze? Samorząd łebski kibicuje tej pierwszej wersji, choczewski – tej drugiej. Od tego jakiego rodzaju linia kolejowa w przyszłości tu powstanie (towarowa czy pasażerska) zależy też sposób jej późniejszego utrzymania i finansowania.
Ale jest jeszcze jeden problem, o którym dzisiaj nikt jeszcze nie mówi… to składowanie przyszłych, wysokoaktywnych odpadów radioaktywnych z przyszłej elektrowni atomowej. W chwili obecnej, na terenie naszego kraju działa tylko jedno „składowisko odpadów promieniotwórczych”, nazywane „krajowym”. Znajduje się ono w miejscowości Różan na Narwią w województwie mazowieckim. Jest to składowisko powierzchniowe przeznaczone do ostatecznego składowania krótko i średnioaktywnych odpadów radioaktywnych (o okresie połowicznego rozpadu zawartych w nich radioizotopów poniżej 30 lat). Składowane są tam odpady pochodzące m.in. z reaktorów pracujących głównie na terenie Instytutu Badań Jądrowych w Świerku k. Otwocka i odpady pochodzenia „medycznego”.
Składowisko z Różanie działa od 1961 roku i choć dzisiaj mówi się już o konieczności budowy nowego składowiska dla odpadów wysokoaktywnych pochodzących z przyszłych elektrowni atomowych w Polsce, to odpowiedniej decyzji w temacie nowej lokalizacji takiego składowiska jeszcze nie podjęto. Składowiska tego typu buduje się, by „ogół ludności w ciągu roku nie otrzymał dawki skutecznej ze wszystkich dróg narażenia przekraczającej 0,1 mSv”, dla: składowiska powierzchniowego przez okres 500 lat a w przypadku składowiska głębokiego przez okres 10.000 lat.
Jak się jednak okazuje odpady radioaktywne pochodzące z przyszłych polskich elektrowni jądrowych, w tym także tej w Kopalinie-Lubiatowie mają być przez pierwsze 30-35 lat składowane… właśnie na terenie tychże elektrowni(!). Przewiduje się, że „składowisko” powierzchniowe paliwa zużytego w ciągu 30 lat pracy „atomówki” o mocy 2200 MW nie będzie większe niż obszar o powierzchni 25 x 60 m. Czy miejsce takie będzie jednak bezpieczne? Czy nie będzie stanowić zagrożenia dla mieszkańców naszego regionu? Warto o tym dyskutować, m.in. podczas kolejnych, cyklicznych spotkań organizowanych przez Starostwo Powiatowe w Wejherowie, w których uczestniczą tez samorządowcy z Lęborka i naszego powiatu…
Poniżej na zdjeciach: Krajowe składowisko odpadów promieniotwórczych w Różanie…




