18/10/2024
Aktualności

Dajmy czasem odpocząć naszym pociechom

reklama
Dajmy czasem odpocząć naszym pociechom

Chcemy zapewnić naszym dzieciom wszechstronny rozwój, pomóc rozwijać ich pasje i ułatwić start w przyszłość, dlatego zwykle nie ograniczamy się wyłącznie do edukacji szkolnej. Jeśli więc tylko mamy taką możliwość, chętnie zapisujemy dziecko na zajęcia dodatkowe, ale czy czasem nie popadamy wówczas w zbytnią przesadę? Czy takie uszczęśliwianie dziecka na siłę ma sens? Poniżej fragmenty listu mamy 7-letniej córki…

reklama

Żyłam w nieświadomości, dopóki moja 7-letnia córka nie postanowiła zaprosić do domu trzech koleżanek z klasy. Już umówienie ich u nas przysporzyło mi sporo problemów, bo każdego dnia któremuś dziecku nie pasowało, w końcu jednak spotkały się wszystkie tak jak planowały. To, co od nich usłyszałam, zaskoczyło mnie, a nawet zszokowało – okazało się, że każda z nich chodzi 4-5 razy w tygodniu na jakieś zajęcia dodatkowe – opisuje Agnieszka.

Wszystkie uczęszczają na dodatkowe zajęcia z języka angielskiego, dwie chodzą jeszcze na hiszpański, dwa razy w tygodniu mają zajęcia taneczne lub sportowe, jedna jest zapisana na programowanie, a w weekendy mają jeszcze zwykle basen. Przyznam, że gdy jedna przez drugą zaczęły mi opowiadać, na jakie zajęcia chodzą, to poczułam lekki zawrót głowy. A jednocześnie poczułam wyrzuty sumienia, bo moją córkę zapisałam tylko na jedne zajęcia dodatkowe – raz w tygodniu chodzi na hip-hop, bo to od kilku miesięcy jej wielka pasja – pisze Agnieszka. Zadzwoniłam nawet z ciekawości do koleżanki, której syn jest w drugiej klasie szkoły podstawowej. Nie usłyszałam od niej słów pocieszenia, bo wymieniła mi, że Kuba chodzi na… matematykę na wesoło, programowanie, szachy i karate

Zaczęła się zastanawiać, czy czasem to ona nie popełnia błędu. Może rzeczywiście, póki córka jest mała, ma dużo energii i chłonny umysł, powinna uczestniczyć w wielu zajęciach rozwijających jej naturalne talenty? Plus jest taki, że wszystkie zajęcia ma na miejscu, w szkole… Na mój okrzyk zdumienia, kiedy znajduje na to wszystko czas, odpowiedziała, że i tak musi być w szkole, dopóki oni nie wrócą z pracy, więc zamiast się bawić z kolegami czy nudzić się, robi przynajmniej coś pożytecznego – pisze Agnieszka.

Przyjrzałam się koleżankom córki podczas zabawy u nas. Rozstawiły namiot tipi, gdzie przeniosły część zabawek, poskładały trochę lego, potańczyły do jakieś ulubionej muzyki. Po mniej więcej godzinie, tylko moja córka miała jeszcze siłę na zabawę. Jej koleżanki zaczęły pokładać się na kanapie, jedna wprost oznajmiła, że chce jej się spać. I wtedy pomyślałam, że chyba jednak postępuję słusznie – te dziewczynki były po prostu przemęczone. Nawet jeśli lubiły te swoje zajęcia dodatkowe, to najzwyczajniej w świecie potrzebowały odpoczynku – opisuje Agnieszka.

Mama 7-letniej dziewczynki postanowiła nie „wkręcać się” w porównywanie córki z innymi dziećmi. Może chcą chodzić na zajęcia, może realizują tez przy okazji ambicje swoich rodziców. Agnieszka uważa, że mimo wszystko postępuje słusznie, bo kieruje się dobrym samopoczuciem swojego dziecka. Jest radosną, pełną energii dziewczynką, która ma na co dzień fajne, kreatywne pomysły. Trochę poświęca czasu na naukę, ale nie oszukujmy się, nie ma zbyt wiele zadawane w pierwszej klasie, więc ma dużo czasu na swoje zabawy i inne przyjemności. Na koniec stwierdziła jeszcze… I uważam, że tak właśnie powinno być.

Ciekawe jakiego zdania w tym temacie są nasi czytelnicy ?

Źródło informacji: mamadu.pl; zdjęcie:  pixabay

reklama