Na szczere wyznanie podczas poniedziałkowej sesji Rady Gminy Cewice zadecydował się wójt Jerzy Bańka. Gdy w budynku gminy trwała sesja w nieodległym Kamieńcu na składowisku odpadów tekstylnych trwała akurat 18 w tym roku akcja gaśnicza. Wójt nie miał dobrych wiadomości dla radnych, sołtysów i gości sesji… Nadal trwa batalia prawna o usunięcie dziesiątek tysięcy ton odpadów tekstylnych w dużego placu w Kamieńcu. Samorządowe Kolegium Odwoławcze oddaliło ostatnie odwołanie firmy „Biofuel”, składującej odpady z powodu wniesienia odwołania przez osobę nie będącej pełnomocnikiem firmy, a w dodatku z zakazem prowadzenia działalności gospodarczej. Uprawomocnienie decyzji nie powoduje jednak usunięcia odpadów…
„Pewnie się skończy postępowaniem zastępczym przez gminę, będę szukał środków na usunięcie odpadów. Te kwoty, które podawane są w mediach czyli 22 miliony złotych nie są już aktualne. Nowa kwota za utylizację to 30-35 milionów zł – przekazał najświeższe informacje zdumionym radnym wójt Jerzy Bańka. – Wszyscy udają, że problemu nie ma, problem ma tylko nasza gmina. Ja jestem proszę państwa bezradny w tej sprawie. Jak wiecie dotarłem wszędzie, do ministra klimatu i środowiska, do pana premiera. Obiecali oni mi jakąś pomoc, ale generalnie o pomoc mogę się wtedy ubiegać jeżeli firma nie będzie się już odwoływać i będzie postępowanie zastępcze. Polega ono na tym, że ja usuwam odpad na swój koszt, czyli na koszt podatników no i obciążam tym firmę, która ma kapitał zakładowy 5 tysięcy złotych. Sami możecie sobie dopowiedzieć państwo jak w naszej Polsce kochanej działa prawo…”. Wójt przekazał także, że koszt gaszenia pożarów w Kamieńcu w niezakończonym jeszcze roku 2022 wyniósł już około 200 tysięcy złotych.
