22/11/2024
Aktualności

„Too Good To Go” działa już w Lęborku ! 

reklama
„Too Good To Go” działa już w Lęborku ! 

Ponad 30% jedzenia się marnuje. Marnowanie jedzenia odpowiada za 10% emisji gazów cieplarnianych, a do produkcji żywności wykorzystywany jest obszar o powierzchni większej niż Chin. Program „Too Good To Go” został stworzony przynajmniej do częściowego  rozwiązania tego problemu. Aplikacja o tej samej nazwie, którą można pobrać z internetu powstała z myślą o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, pozwala skutecznie ratować pyszne, niesprzedane jedzenie, aby ocalić je przed potencjalnym wyrzuceniem. Aplikacja działa w Polsce od lipca 2019 r. m.in. w Warszawie, Krakowie, Szczecinie, Lublinie, Opolu, Toruniu, Bydgoszczy, Rzeszowie, Katowicach, Bielsku-Białej, Wrocławiu, Łodzi, Trójmieście, Olsztynie, Elblągu, Poznaniu i Lęborku.

reklama

Jak to działa w teorii ?

Podstawowe zasady działania aplikacji smartfonowej „Too Good to Go” są takie, że lokale handlowe oferują w niej tzw. paczki niespodzianki. Każda paczka ma dwa progi cenowe. Jedna cena to kwota, którą za towar trzeba zapłacić normalnie w sklepie, druga to ta, którą ty zapłacisz przy zakupie. W paczkach lądują najczęściej towary „niechciane”, nie pierwszej świeżości, więc cena jest obniżona. Inny powód, przez który cena jest dużo niższa to fakt, że nie wiesz, co się znajdzie w danej paczce i nie masz na to wpływu. Teoretycznie jedynym kryterium jest to, że w aplikacji sprzedaje się żywność, ale czasem zdarzają się też paczki z bukietem podwiędłych kwiatów. Oferta zawiera też oczywiście informacje o tym, który sklep wystawia paczkę, jego adres oraz godziny, w których możesz ją odebrać. Dodatkowo przy paczce pojawia się licznik, ile takich jest do uratowania. Jeśli chcesz dokonać zakupu, rezerwujesz paczkę, płacisz i idziesz ją odebrać.

A jak to wygląda w praktyce, np. w Lęborku ?

Przede wszystkim trzeba najpierw zainstalować sobie aplikację (np. na telefonie), a potem próbować coś upolować. Wbrew pozorom to nie takie proste, bo chętnych jest wielu. Jeśli więc w danym mieście na „Too Good To Go” wystawia się mało sklepów/firm to może być jeszcze trudniej. W powiecie lęborskim wystawiają się jedynie Piekarnia Wenta w Lęborku i Restauracja Poraj, które sprzedają przez aplikację bardzo fajny towar za przystępną cenę. Paczki znikają błyskawicznie.

Jak już wspomniano, w Lęborku w aplikacji „Too Good To Go” sprzedają Cukiernie Wenta na ul. Żeromskiego, ul. Lęborskiej, ul. Staromiejskiej i na ul. Okrzei. Koszt dużej paczki, którą można odebrać w godzinach między 16-18 (w zależności o cukierni) to 15,99 zł. Z kolei w Pałacu „Poraj” (gm. Wicko) można zamówić paczkę niespodziankę w cenie 26,69 zł. Trzeba codziennie sprawdzać, szukać i polować na fajną paczkę.

Gdy już trafisz paczkę, która odpowiada ci ceną, lokalizacją i godzinami odbioru, klikasz w nią, aby zarezerwować. Następnie musisz potwierdzić, iż wiesz, że to paczka niespodzianka, nie wiesz, co w niej będzie i mimo wszystko chcesz ją kupić. Kolejny krok to płatność. Dokonujesz jej w aplikacji za pomocą podania nr karty kredytowej lub debetowej (takiej z wypukłymi cyferkami).

Na koniec pozostaje już tylko odebrać samą paczkę. Idziesz więc do sklepu lub lokalu w wyznaczonych godzinach, grzecznie się witasz i mówisz, że chcesz odebrać paczkę z Too Good To Go. Odpalasz aplikację, klikasz na paczkę do odebrania. Tam pokaże się kod paczki i przycisk do potwierdzenia odbioru. Z założenia to obsługa przesuwała palcem po telefonie w celu potwierdzenia.

Ostatnią rzeczą, która ma miejsce, jest to, że obsługa podaje ci paczkę niespodziankę, a ty idziesz z nią do domu, a Too Good To Go wysyła ci rachunek na maila. Niestety zawsze może się znaleźć jakaś „czarna owca” czy lepszy cwaniak, który chce zarobić, a się nie narobić i wówczas ludzie znajdują w paczkach coś zepsutego czy przeterminowanego. W takiej sytuacji warto złożyć reklamację. Najlepiej oczywiście przeczytać regulamin, zanim się zacznie szalone zakupy.

reklama
reklama

1 Komentarz

    Jeśli chodzi o piekarnie Wenta tam się akurat jedzenie nie marnuje. Codziennie przyjeżdża facet z przyczepią i zabiera to co się nie sprzedało dla zwierząt od chleba po ciasta. Więc niech nie piszą głupot, że chodzi tu o jakieś gazy cieplarniane bo chodzi tu tylko o pieniadze.

Komentarze są wyłaczone