Co do zasady księża powinni żyć w ubóstwie, jednak polskie realia temu przeczą. Duchowni otrzymują pieniądze z Funduszu Kościelnego, a po ukończeniu 65 lat mają prawo do emerytury. W sumie miesięcznie mogą dostawać nawet kilka tys. zł… Duchowni bardzo często nie ograniczają się wyłącznie do posługi kapłańskiej. Wielu z nich angażuje się w nauczanie i prowadzi np. katechezy. W związku z tym, jak wszyscy pracownicy, pobierają wynagrodzenia. Po przekroczeniu wieku emerytalnego (65 lat) księża zyskują zatem prawo do emerytury a świadczenie duchownego zależy zarówno od zarobków, jak i wysokości składek emerytalno-rentowych, odprowadzanych przez lata aktywności zawodowej.
Na jaką emeryturę może liczyć ksiądz? Jeśli odprowadzał składki od płacy minimalnej to jego przyszłe świadczenie będzie dość skromne. W takiej sytuacji duchowny będzie pobierał z ZUS niewiele ponad 1000 zł miesięcznie. Dużo wyższą emeryturę otrzymują księża, którzy przez lata pracowali w szkołach czy na uczelniach. Przy średnich zarobkach ich świadczenie emerytalne może opiewać na około 2500 zł.
Jednak wpływy duchownych nie ograniczają się wyłącznie do pieniędzy z ZUS. Księża, którzy ukończyli 75 rok życia, mogą liczyć także na środki z Funduszu Kościelnego. Od 1990 roku jedynym źródłem finansowania tego funduszu jest budżet państwa. Jak informuje dziennik „Rzeczpospolita” w przyszłym roku rząd chce Funduszowi przekazać rekordową kwotę. W ustawie budżetowej jest mowa aż o 200 mln zł. Z tych też pieniędzy mają być finansowane m.in. składki zdrowotne i emerytalne osób duchownych, przede wszystkim księży katolickich. Dzięki Funduszowi Kościelnemu miesięczne wpływy duchownych zdecydowanie rosną. Ostatecznie mogą otrzymywać w ciągu miesiąca nawet 5000 zł.
W tym kontekście warto spojrzeć, jakie emerytury otrzymują zwykli „Kowalscy”. Pod koniec 2021 roku aż 337,6 tys. osób pobierało tzw. emeryturę głodową, czyli świadczenie niższe niż emerytura minimalna (w 2021 r. najniższa emerytura opiewała na 1250,88 zł brutto). Z szacunków tych wyłania się również dość niepokojący trend. Z oficjalnych danych Federacji Przedsiębiorców Polskich wynika jednak, że od 2011 roku liczba osób pobierających emerytury poniżej minimalnej wzrosła aż 15-krotnie(!). Z uwagi na wysoką, inflację rząd planuje na przyszły rok rekordową waloryzację emerytur i rent. Plany zakładają, że świadczenia mają wzrosnąć o 13,8%. Przyjęty mechanizm wprowadza także minimalną kwotę podwyżki rzędu 250 zł.
Niewykluczone jest jednak, że te wyliczenia będą musiały zostać jeszcze skorygowane. – Ta waloryzacja może być wyższa, bo ona będzie zależała od ostatecznego wskaźnika inflacji zaprezentowanego przez GUS – tłumaczył ostatnio premier Mateusz Morawiecki.
Źródło informacji: innpoland.pl, zdjęcie: pixabay
