Wkrótce po tym, jak Czerwona Kalina „Switanoka” przegoniła deszczowe chmury nad Lęborkiem, na estradzie pojawił się mocno już zziębnięty, meksykański zespół taneczny „Avart Folk Group Dango Ma Hai”, który przeniósł zgromadzoną zawczasu widownię w odległy świat pradawnych Azteków, którzy pozostawili po sobie wspaniałe zabytki kultury materialnej oraz tańce, które zajmowały poczesne miejsce w ich obrzędowości.
W prekolumbijskich tradycjach Ameryki Środkowej taniec miał zawsze funkcję rytualną oraz terapeutyczną. Jego fundamentem był i nadal jest kontakt z naturą, elementami ognia, ziemi, wody i powietrza. Według Azteków taniec, muzyka, cisza i ciemność to najbardziej odpowiednie środki do badania głębi duszy. W tańcu harmonizuje się to, co wewnętrzne i zewnętrzne, co materialne i duchowe. Tańce azteckie mają wielką moc, więc nie sposób tańczyć je bez pełnego zaangażowania… Tak właśnie było i dzisiaj w Lęborku. Podczas tańca wykonywanego przy akompaniamencie bębna oraz grzechotek przyczepionych do kostek nóg (ayoyotes), nasi meksykańscy goście zaprezentowali piękne, niezwykle oryginalne stroje, które na długo zapadną w pamięci lęborskiej widowni…











