Kilka dni temu jeden z naszych czytelników zgłosił nam ciekawy temat… Rodzina ze Śląska wypoczywająca z jednym z pensjonatów Łeby chciała zrealizować receptę, na której był m.in. przepisany antybiotyk dla kilkunastoletniego syna, który skutecznie pomaga mu podczas częstych infekcji górnych dróg oddechowych i który bez najmniejszych problemów można dostać w każdej „śląskiej” aptece.
Jakież było zdziwienie rodziców, kiedy okazało się, że w żadnej z trzech łebskich aptek tego leku nie było. Co więcej, w jednej z nich usłyszeli od „Pani magister”, że tutejsi lekarze takich leków nie przepisują a zatem nie ma ich w łebskich aptekach. Zdesperowani rodzice pojechali do oddalonego o 30 km Lęborka, gdzie ów antybiotyk dostali już w pierwszej napotkanej aptece (!). Pytają więc, jak to jest, że w Lęborku ten antybiotyk jest jednak „znany” lekarzom a w takiej Łebie już nie, gdzie tkwi problem ? Przypuszczamy, że na tak zadane pytanie trudno będzie o jednoznacznie brzmiącą odpowiedź, choć z całą pewnością problem dostępności leków istnieje…
zdjęcie: pixabay