Zakrwawiona lalka wielkości małego dziecka z wydłubanymi oczami przywiązana drutem kolczastym do drzewa. Taki widok oglądali zszokowani przechodnie w poniedziałek 11 lipca przy Galerii Delfino na Staromiejskiej. Krwawą instalacje na drzewie wykonali działacze Ruchu Narodowego w Lęborku. Jej liderem jest Jarosław Gryń.
– Nie patrz na to, Boże co to jest!? Pytała zaskoczona matka zasłaniając jednocześnie oczy kilkuletniej dziewczynce. Lalka we krwi przytroczona za szyję drutem kolczastym do drzewa wywołała u wielu zdziwienie i odrazę. Po kilku minutach jeden z przechodniów odczepił drut kolczasty od drzewa i wyrzucił odrażającą lalkę do śmietnika.
Mocny przekaz w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP wymyślili lęborscy narodowcy. Umieszczenie tego typu instalacji w przestrzeni publicznej wydaje się jednak zbyt mocne.
Tego samego dnia działacze Ruchu Narodowego rozdawali na moście na Staromiejskiej błękitne „Kwiaty Wołynia”. Powiesili też transparent z żądaniem ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej i kilkanaście plakatów na tablicach.
11 lipca w Polsce jest wspominana „Krwawa niedziela”. 79 lat temu na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach.