Temat pożaru i zalegających tysięcy ton odpadów tekstylnych w Kamieńcu w gminie Cewice był jednym z ważnych tematów sesji Rady Gminy Cewice w 20 grudnia 2021 roku. Wójt Jerzy Bańka nie miał wielu dobrych wiadomości…

Przed lokalnymi samorządami wielka niepewność i być może ogromne wydatki za utylizację i wywiezienie tekstylnych odpadów poza gminę. Jerzy Bańka liczy w tej sprawie na wsparcie Wojewody Pomorskiego i innych służb. Długotrwała akcja gaśnicza, która ma także trwać w święta a być może nawet po Nowym Roku to także wymierne koszty dla budżetu gminy i nie mniejsze koszty dla mieszkańców. Od wielu dni musza korzystać oni z długich objazdów po zablokowaniu drogi do Siemirowic.
– Na miejscu pożaru potrzebny jest ciężki sprzęt, którą tą całą hałdę przerzuci. Jeżeli tego nie przerzucimy to nie ma szans by jednostki straży ten teren opuściły. Wykonano w hałdzie otwór wizyjno-technologiczny i jest tam zarzewie pożaru. Tam w środku się pali żywym ogniem, to jest jak wulkan – mówił do radnych Jerzy Bańka.
Wójt na pokrycie kosztów akcji gaśniczej i innych działań uruchomił kolejną rezerwę budżetową, tym razem w wysokości 40 tysięcy złotych. Aktualnie szkoły w Cewicach i Siemirowicach gotują dla ok. 60 strażaków obiady oraz zapewniają śniadania i kolacje. Do tego dochodzą koszty zakwaterowania strażaków z województwa warmińsko-mazurskiego i kujawsko-pomorskiego oraz wynagrodzenia za nadgodziny dla pracowników obsługujących zakwaterowanie i wyżywienie strażaków. Nie bez znaczenia są koszty ponoszone przez pracująca przy wszystkich pożarach Ochotniczą Straż Pożarną.
Często podnoszonym problemem przez mieszkańców są wciąż zablokowane drogi. Mieszkańcy Siemirowic i pobliskich miejscowości muszą jeździć wielokilometrowymi objazdami lub drogami leśnymi, często zasypanymi śniegiem. Czy jest szansa na udrożnienie ruchu?
– Jeżeli byłyby odpuszczone jednostki gaśnicze spoza naszego województwa to by zostały tylko dwie magistrale wodne i droga z Siemirowic do Kamieńca mogłaby być otwarta – zadeklarował wójt. – Na obecną chwile nie może być ona otwarta. Droga jest śliska, z węży wycieka woda i przy minusowej temperaturze byłoby to bardzo niebezpiecznie.
Rozważany jest także przejazd komunikacji publicznej przez teren jednostki wojskowej. Tu zgodę musiałby jednak wydać szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, na chwilę obecną zgody takiej nie ma.