Na drodze między Wickiem a Porajem doszło do dachowania pojazdu marki Volvo. 44-letni kierowca, jechał z dwójką dzieci w wieku 10 i 8 lat. Wszyscy zostali zabrani do szpitala w Słupsku. Ich stan nie zagraża życiu. Gorzej jednak jest z psem, z którym podróżowano. By go ratować, strażacy musieli pilnie zawieść go do weterynarza do Łeby.
Do zdarzenia doszło kilka minut przed godz. 13.00. Kierowca samochodu osobowego volvo na poznańskich numerach rejestracyjnych z nieznanych przyczyn zjechał z drogi, uderzył w drzewo i dachował na poboczu drogi. Kiedy przyjechały służby ratownicze, podróżujący znajdowali się już poza pojazdem. Strażacy musieli zabezpieczyć wycieki podając ciężką pianę, gdyż ze zbiornika zaczęło wyciekać paliwo.
Kierowca i dwójka dzieci zostali zabrani do szpitala w Słupsku. Odnieśli obrażenia, ale nie zagrażające ich życiu. W najgorszym stanie był pies, który przewożono w samochodzie, by go ratować koniecznie trzeba było przewieźć go do weterynarza do Łeby.
O godz. 16 nadal były utrudnienia w ruchu na tym odcinku drogi. Miejsce zdarzenia zabiepieczają strażacy a działania prowadzą technicy policyjni ze Słupska, którzy ustalają przyczyny wypadku.