W czwartek 12 stycznia o 12:10 w szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku urodziły się trojaczki. Są córeczkami Lidii i Mariusza Gołąbowiczów, mieszkańców Lęborka. Marta ważyła w chwili urodzenia 1750 g, Jagoda – 1660 g i Milena – 1340 g. Każda mierzyła 43 cm. Dr Elżbieta Pilarczyk, ordynator oddziału, powiedziała, że jak na 33-tygodniowe wcześniaczki, dziewczynki mają dużą wagę, co rokuje szybsze wyjście ze szpitala. Prawdopodobnie za miesiąc.
– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że urodziły się bez większych komplikacji, i że są zdrowe – mówi ich tata. – Przez moment byliśmy zaniepokojeni, bo Marta miała kłopoty z oddychaniem i podłączono ją do respiratora. Ale, dzięki Bogu, przeżyła krytyczną dobę i już następnego dnia zaczęła samodzielnie oddychać. Żona też czuje się lepiej, bo ostatnie dwa miesiące były bardzo ciężkie i musiała być pod stałą opieką lekarzy w szpitalu.
Radość z posiadania dzieci swoją drogą, a kłopoty materialne – swoją. Sytuacja państwa Gołąbowiczów nie jest łatwa, żeby nie powiedzieć, że wręcz rozpaczliwa. Mają już czworo dzieci: najstarszego 18-letniego Damiana, 15-letniego Kamila, 10-letnią Weronikę i 8-letnią Oliwię. Pan Mariusz pracuje jako budowlaniec i na brak pracy nie narzeka, ale nie jest w stanie utrzymać tak dużej rodziny przy ciągle rosnących cenach. Gdyby nie pomoc jego bliskich, byłoby jeszcze gorzej. A teraz… gdy w domu będzie siedmioro dzieci?
– Jesteśmy pełni nadziei, że w tak trudnej sytuacji miasto nie zostawi nas w potrzebie, a pomoże – nie traci wiary w tę pomoc pan Mariusz. – A potrzeby będą trzykrotnie większe niż przy jednym maluchu. Kto ma dzieci, na pewno nas zrozumie.
Też liczymy, że władze miasta znajdą sposób na pomoc trojaczkom, tym bardziej, że niechcący przysporzyły sławy Lęborkowi. Ostatnie lęborskie trojaczki urodziły się ponad 20 lat temu.
Nie tak dawno w Wejherowie urodziły się trojaczki i tamtejszy burmistrz ofiarował im wózek i zapas pampersów. Nasz pewnie nie będzie mniej hojny. Notabene koszt pampersów na jeden miesiąc dla trójki bobasów to aż 700 zł. A gdzie mleko, odżywki, oliwki i pudry? Nie mówiąc o prawidłowym odżywianiu się matki siedmiorga dzieci, której ostatnia ciąża przyczyniła się do spadku odporności i cukrzycy.
Z uwagi na nowych przybyszów w domu pan Mariusz zamienił dwa miesiące temu własnościowe 60 m kw. mieszkanie w bloku na stary domek przy ul. Śląskiej. Wymaga on kapitalnego remontu. Na szczęście trafiło na dobrego majstra i pan Mariusz własnymi siłami stara się dokonać cudów, ale ograniczają go finanse.
Apelujemy więc do społeczności Lęborka, do właścicieli firm i sklepów z gorącą prośbą o okazanie serca i gestu.
Nr telefonu do pana Gołąbowicza to 609 457 366, adres mailowy: arka417@wp.pl
Iw.Ptasińska