Miała zniknąć tuż po wakacjach, a tkwi do tej pory. Mówimy o barce, barze sushi, która przycumowana jest przy moście na ul. Kościuszki w Łebie. Urzędnicy stwierdzili, że obiekt postawiony jest niezgodnie z przepisami i zapowiadali rychłą likwidację obiektu. Czas jednak mija i przedłużają się procedury administracyjne. Oby nie trwały one do następnego lata.
Końcowa część kanału portowego należy do Starostwa Powiatowego w Lęborku. Te wydzierżawiło ten teren prywatnemu przedsiębiorcy, a ten z kolei udostępnił je jeszcze innej osobie, która wybudowała tam pływający bar sushi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że obiekt został w takim kształcie wybudowany bez zezwolenia. Urzędnicy mówią, że swoimi gabarytami może stanowić zagrożenie, a esteci zwracają uwagę, że obiekt ten szpeci widok na port.
Bar sushi miał zniknąć już w sierpniu, później mówiono, że połowie września, ale jak widać stoi, a może raczej pływa do tej pory. Urzędnicy mówią, że aby wszystko było zgodne z prawem, trzeba przebrnąć przez procedury administracyjne.
– Obecnie trwają procedury związane ze sprawdzeniem, czy dzierżawca posiada pozwolenia wodno-prawne na budowę takiego obiektu – informuje Tomasz Sopyłło, asystent starosty lęborskiego. – Jeśli nie, wtedy istnieje podstawa do wydania nakazu rozbiórki. Te postępowanie ma się zakończyć w połowie listopada.
Ile jednak jeszcze czasu upłynie, zanim obiekt zostanie rozebrany? Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby uważa, że urzędnicy są zdeterminowani i wcześniej czy później, ale raczej te pierwsze, obiekt zniknie. Tutaj jednak więcej do powiedzenia ma Starostwo Powiatowe w Lęborku.
– Najlepiej, żeby ta działka przeszła w granice portu morskiego w Łebie, którego w części my jesteśmy właścicielami – mówi Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby. – Wtedy wszystkie jednostki cumujące przy nabrzeżu musiałyby spełniać przepisy prawa morskiego i nie byłoby możliwości stawiania takich obiektów.
Adam Reszka